środa, 30 września 2015

Kotki moje, czy któraś z Was nie odchudza się, a zmaga z jedzeniem kompulsywnym lub BED i stara się wyzdrowieć? Bardzo przydałby mi się kontakt z takimi osobami.

niedziela, 27 września 2015

4

Ostatnie 4 dni były zawalone. Każdy wyglądał mniej więcej tak, że raz lub dwa, lub częściej schodziłam do kuchni i myszkowałam, o ile tylko mamy nie było w pobliżu. Jedno za drugim pochłaniałam ciastka, czekoladę, pomadki, muesli, w końcu nawet bułki, ser, szynkę. Teraz jak o tym myślę wydaje mi się to naprawdę obrzydliwe, wtedy nie myślałam nic, potrzebowałam wypełnić pustkę. Nie wiem nawet czego mi brakuje, nie czułam się wówczas przygnębiona, ani samotna czy znudzona. Może jednak właśnie o samotność chodzi, może zazdroszczę innym, bo ja nie mam jak wyjść z kimś przez weekend na piwo, bo mieszkam gdzie mieszkam, bo nikt mnie nie zaprasza na imprezy... Może to też tylko okropnie niezdrowy nawyk.
Dzisiaj doszło do tego samego.
Z drugiej strony jestem teraz pełna pozytywnej energii by zacząć od początku. Poniedziałek jest dniem idealnym, w którym mogę się podnieść, ponieważ wracam do domu dopiero po 20. W ten sposób uniknę słodyczy. Rano zjem jajecznicę, w szkole owoce, później może coś konkretnego na mieście, żeby po powrocie nie rzucić się na jedzenie.
Właściwie nie byłoby problemem zrobienie głodówki w tym dniu. Pamiętam jeszcze, jaką motywację dawał oczyszczający głód. Ale to półśrodek, służący jedynie spadkowi wagi, ja natomiast chcę nauczyć się normalnie jeść i wyregulować metabolizm.



czwartek, 24 września 2015

3

Jestem całkiem zadowolona z siebie wczorajszego. Zaczął się ogromnym stresem, ale rano, kiedy już byłam po ostatnich jazdach przed egzaminem praktycznym poczułam się niesamowicie odprężona. Napięcie zaczęło narastać dopiero kiedy znalazłam się już dzisiaj w ośrodku MORD-u, potem przedstawiało funkcję falową, ale do egzaminu przystąpiłam o wiele bardziej rozluźniona niż sadziłam. I oblałam.
Teraz jeszcze tylko jutrzejsza wizytacja na niemieckim, ale to już nie jest takie straszne. Chyba też nie pójdę na zajęcia z rysunku, ale wrócę wcześniej do domu i sobie odpocznę.
A od wtorku nie było już słodyczy! Udało się.

23.09.
  • jogurt naturalny, muesli
  • jabłko, winogrono
  • barszcz
  • makaron z jabłkami
  • gorzka czekolada
  • jarmuż, pomidor, czosnek
24.09.
  • jajecznica z 3 jaj, kromka chleba, jarmuż
  • jogurt muellermilch
  • leczo
  • banan, winogrono, gorzka czekolada
  • grahamka


wtorek, 22 września 2015

2

Jedzenie kompulsywne. Tylko to mi pozostało, gdy przestałam obżarstwo rekompensować wymiotowaniem, środkami przeczyszczającymi, głodówkami i ćwiczeniem.
Z pewnością nie chcę do tego wracać, ale widzę jak moja waga wciąż rośnie, jak rośnie moje ciało, i ta świadomość mnie przytłacza. Ten tydzień mam ciężki i kiedy tak wszystko (szkoła, egzaminy, projekty) się na mnie zwaliły, a do tego zawaliłam przed chwilą dzień, który byłby całkiem dobry, pierwszy dzień bez kompulsu od bardzo długiego czasu miałam ten sam kryzys co przed majem. To samo poczucie ogromnej pustki, beznadziei, braku miłości i ciepła. Przeraża mnie to, ponieważ ostatni raz kiedy wróciły depresyjne myśli chodziło tylko o zawód jednym chłopakiem, tym razem powtarza się scenariusz, gdy moje życie staje znów pod znakiem zapytania. A jestem w klasie maturalnej, nie mogę sobie pozwolić, by "to" wróciło i przejęło nade mną kontrolę. I znów za wiele od siebie wymagam na raz i koło się zamyka.

Uspokoić jakoś myśli. Zachować spokój. Zachować dystans. Oddychać.

21.09.

  • owsianka, orzechy, granat
  • jabłko, winogrono
  • bitki z ryżem, makaron
  • więcej ryżu, bułka z białym serem i jarmużem, ciastka z kremem, 2 kawałki ciasta (do godziny 16)

22.09.
  • owsianka, granat
  • banan, 2 jabłka
  • barszcz, knedle ze śliwkami
  • ciastka z kremem, czekolada gorzka, ciasto
  • ciastka, czekolada, kabanos, ser zółty
Priorytet to wytrzymać do piątkowego wieczoru. Będę po egzaminie praktycznym na prawko, po zajęciach, po wizytacji pani z Niemiec. Będzie lżej, będę mogła wrócić do swojego zwykłego rytmu.

niedziela, 20 września 2015

1

Nadal próbuje coś ze sobą zrobić.
Od nowa. Bo ostatnio wiele się poplątało.
I muszę jakoś wyjść na prostą. Udało mi się już zmotywować do nauki do matury, olimpiady i egzaminu państwowego z języka, ale chyba zaczynam przesadzać w drugą stronę. Cóż, uroki liceum.
Brakuje mi ruchu, za dużo jem. Chcę wrócić do poprzedniej wagi. 10 kg do zrzucenia. 1kg miesięcznie. I tyle.
W poniedziałki chodzę na jogę i staram się ćwiczyć również w inne dni. Świetnie działa na moje ciało i umysł, odpręża i rozluźnia, a przy tym odczuwalnie wzmacnia mięśnie. Odkąd zaczęłam chodzić, tzn. od 2 miesięcy stałam się też widocznie bardziej elastyczna, rozluźniona i ogromnie poprawiła się moja postawa, ponieważ wcześniej nieustannie się garbiłam. Nie ma nic lepszego po całym dniu nad książkami.
Dobrze byłoby wrócić do fitnessu / biegania, bo zarzuciłam to z braku czasu. I na to przeznaczę godzinę w środy, czwartki, soboty i niedziele.