Teraz jeszcze tylko jutrzejsza wizytacja na niemieckim, ale to już nie jest takie straszne. Chyba też nie pójdę na zajęcia z rysunku, ale wrócę wcześniej do domu i sobie odpocznę.
A od wtorku nie było już słodyczy! Udało się.
23.09.
- jogurt naturalny, muesli
- jabłko, winogrono
- barszcz
- makaron z jabłkami
- gorzka czekolada
- jarmuż, pomidor, czosnek
24.09.
- jajecznica z 3 jaj, kromka chleba, jarmuż
- jogurt muellermilch
- leczo
- banan, winogrono, gorzka czekolada
- grahamka
Śliczne bilanse... Trzymaj się cieplutko kochana, jesteś bardzo silna i nie poddawaj się.
OdpowiedzUsuńHej :) Zapraszam serdecznie i do mnie na bloga :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie bilanse jak Twoje, tak się pilnować :< ehh, podziwiam!
A co do prawka to się nie przejmuj.. [ wiem, można tak sobie mówić], ale szkoda nerwów.